Emocje.

‘Awaryjny’ telefon od jednej z korzystających z mojego wsparcia kobiet. Gdy tylko otworzyła usta, Jej drżący głos zdradzał więcej niż słowa. Była przerażona, była zagubiona….a przynajmniej….w tej oto chwili, bardzo silnie w to właśnie wierzyła. Zapadając w zapomnienie, oddając się rwącemu biegowi emocji – w uśpieniu, jedynie spiętrzała swoje roztrzęsienie.

‘Sylwia, rozstałam się z mężem….rozwodzimy się….nie wiem co dalej….co mam powiedzieć dziecku….on mnie upokarza, od razu odciął mnie od środków do życia…może powinnam zostać….on uważa, że ze mną jest coś nie tak, że powinnam się leczyć…’ -wyrzuciła z siebie jednym tchnieniem.
Te kilka sekund Jej monologu wystarczyło, by zobaczyć, że z tego miejsca niczego się nie rozwiąże.
Wiedziałam, że jedyne co mogę w tej chwili dla niej zrobić to…pomóc powrócić Jej do siebie.

Po zakończeniu naszej krótkiej rozmowy, przyszła mi na myśl refleksja o tym jak często otuleni płaszczykiem nieświadomości- dajemy ponieść się emocjom i naprawdę wierzymy, że padające w naszym kierunku słowa są prawdą o nas.
Gdy bierzemy je tak serio- automatycznie doświadczamy cierpienia, myślimy że jest z nami coś nie tak, że sobie nie radzimy.
Z tego miejsca nie sposób nie odejść od uprzedniego postanowienia, nawet jeśli jeszcze wczoraj wyraźnie czuliśmy, że serce prosi nas, by zakończyć czy zmienić dany życiowy rozdział.
Kiedy w takiej oto chwili nie mamy nikogo komu możemy powierzyć swe rozbicie, kogoś kto zamiast pocieszania i dalszego brnięcia w iluzję (służy temu najczęściej np. rozmowa z przyjaciółką), przywróci nas do przytomności- możemy zapętlać się i miotać w ‘problemach’ długimi, smutnymi latami.

Tymczasem droga do Twojej wolności jest dostępna Teraz i jest Prosta.
Nie łatwo kroczy się nią początkowo, ale…przy wsparciu kogoś świadomego- nawet najsubtelniejszy powiew iluzji rozpryskuje się w nicość z pierwszym prawdziwym na nią spojrzeniem.

Od czego się zaczyna?

Od rozpoznania gierki uwarunkowań, od przyświecenia latareczką tam, gdzie do tej pory wierzyliśmy, że dzieje się coś, co dziać się nie powinno, gdzie czuliśmy się ofiarą.
Bez prawdziwego spojrzenia- nie ma mowy o jakiejkolwiek zmianie jakości życia, gdyż nawet przy chwilowej fali radości, zza rogu wylezie na nas coś lub ktoś, kto przypomni nam o naszych boleściach.
Po takim rozpoznaniu przechodzimy do bardziej świadomego życia, w którym raz po raz wypracowujemy w sobie umiejętność wyławiania daru każdej życiowej sytuacji.
Na początku przewija się tu sporo zwątpienia oraz mnóstwo epizodów ponownego wpadania w ręce zapomnienia. To wszystko potęguje poczucie winy, porażki, złości na siebie i rozczarowania, lecz ostatecznie- gdy naprawdę mamy już dość gierek naszej psychiki- pojawia się prawdziwe, wyzwalające wypuszczenie….

Wypuszczenie to jest wielkim otwarciem, utkaną z pokory i zaufania wewnętrzną mocą.

Nie tylko wiesz, lecz od tego chwili całym sobą czujesz, że nigdy nie było, nie ma i nie będzie kata i ofiary, nikomu się nic nie dzieje…a Ty….- w kierowanej sercem klarowności- doskonale wiesz co jest w tym momencie dla Ciebie, a co nie….
Tej pięknej podróży towarzyszy coraz to śmielsze ucieleśnienie nowego sposobu bycia. Zaczynamy stawiać pierwsze kroki na drodze zaufania i odwagi. Wiemy już co podpowiada nam Dusza, ale…tak często wciąż potrzebujemy podeprzeć się kimś, kto wie że to ma sens….że warto podążać za swoją prawdą…
Jesteśmy już po przysłowiowej drugiej stronie tunelu, wyraźnie widzimy że życie to wielki cud i że każda, ale to każda okoliczność jest darowana nam po to, by dalej wzrastać i eksplorować swój potencjał.
To tutaj zaczyna się największa frajda, to tutaj kryje się wolność i spełnienie, to tutaj śmiało rozkładamy skrzydła i szybujemy po coraz to nowszych obszarach doświadczeń.
Tutaj nie obrażamy się już na życie, wręcz przeciwnie- nieustannie mu dziękujemy…za nieopisaną mądrość i coraz to bardziej empiryczne odgórne prowadzenie.

I to ‘Tutaj’, o którym kierowana moim własnym światłem piszę- choć może zdawać się jak jakieś niedoścignione, upragnione miejsce…- jest w Twoim życiu TERAZ, TUTAJ….jest wszystkim, co Jest….zarówno prawdą jak i snem…bo przecież….gdy tylko tak naprawdę spojrzysz….dostrzeżesz, że…. jedno i drugie w esencji utkane jest z Miłości….