Być może Jesteś jedną z tych otwierających się na nową jakość życia osób, którym coraz wyraźniej uwiera dawna konfiguracja życia…

Być może nie chcesz już spędzać godzin za korporacyjnym biurkiem… być może nie chcesz mieszkać tam, gdzie  mieszkasz… robić tego, co obecnie wypełnia Twoje dni, co zaciera radość i lekkość bycia w Twojej prawdzie, blisko siebie…

Być może i Ty Jesteś tą kobietą, tym mężczyzną…

Jeśli tak jest- w naturalny sposób obcujesz z myślami o tym jak i czy w ogóle możesz/chcesz/ jesteś gotów by odważyć się przeobrazić swoje dotychczasowe życie… towarzyszą Ci fale nadziei i jej zaniku… wysokie emocjonalnie wizje przekłuwane celnie trafioną strzałą lęku i zwątpienia….. chaos emocji… po prostu nie wiesz co masz zrobić…

Byłam tam… często do tego nawiązuję, bo każdego dnia widzę tych, na których twarzach maluje się dobrze niegdyś mi znane sfrustrowanie.

Jestem tu, przeszłam na drugą stronę rwącego potoku i stojąc tu, przy jego rzeźbionym z otulającego me stopy ciepłem brzegu- wysyłam Ci butelki z listami o tym, że warto… i że wszystko, ale to wszystko- zaczyna się nie od tego, co wokoło Ciebie, lecz od Ciebie.

Każda zmiana życiowego scenariusza zaczyna się od Twojej wewnętrznej zgody bądź niezgody na nią… choć na początku może Ci się wydawać, że to zewnętrzne życie dyktuje Ci to, co możliwe.

Jeżeli marzysz o zmianie profesji lub o życiu z dala od etatu, w wolności i spowolnieniu- zamiast zadręczać się i kombinować jak mogłoby to być dla Ciebie możliwe- zajrzyj w siebie, usiądź ze sobą i zauważ w jakim obecnie jesteś w sobie miejscu, czy masz na to zgodę.

Pewnie, że mam zgodę, tylko tego pragnę, o tym marzę!- zapewne odpowiesz….

Zgoda, o której mówię to nie kolejna intelektualnie snuta decyzja, wybór oparty na ucieczce od tego, czego nie lubisz- w nadziei na znalezienie pozbawionego niechcianych doświadczeń życia…

Zgoda, o której mówię to prawdziwe, głębokie rozpoznanie Twojej prawdy… szczerego dostrzeżenia i przyznania gotowości, która Cię teraz nasyca…pamiętając, że zawsze Jesteś dokładnie tu, gdzie być powinnaś… ufając, wewnętrznie wiedząc, że to właśnie poprzez akceptację tego, co jest… nowe pokłady gotowości się dla Ciebie, w Tobie rozwiną…

Widzisz, że poziom wypełniającego Cię lęku przed finansową porażką jest u Ciebie duży….?

Rozpoznajesz, że wraz z marzeniami o innym życiu- napływają całe fale myśli, o tym że się nie uda, że stracisz, będziesz żałować, inni będą mieć pretensje… i co ważniejsze- nie jesteś w miejscu, w którym potrafisz nabrać dystansu, do tych natrętnych póki co chmurek…?

Być może więc- podobnie jak i niegdyś ja- jesteś w miejscu, w którym najwłaściwsze jest pozostanie w obecnym układzie, w otwarciu na drobne, lecz systematyczne modyfikacje i stopniowe i konsekwentne budowanie w sobie zaufania do życia…. aż w końcu poczujesz się gotowa…

Nie musisz bowiem skakać jeśli wciąż myśl o upadku jest realna i paraliżująca…. możesz- powoli wkładać swą stopę do potoku a następnie wraz z pierwszymi krokami- przekonywać się, że nic Ci tutaj nie grozi, że cały czas jesteś prowadzona….

W ten oto sposób- mimo lęku- zaczniesz wkraczać w gotowość…. a ona – zaprowadzi Cię do miejsca, w którym całą sobą poczujesz, że ….nie ma nic cenniejszego niż życie w Twojej prawdzie, w zgodzie ze sobą… to tutaj- mimo lęku- poczujesz się jak w Domu, bo …

Każda zmiana życiowego scenariusza zaczyna się od Twojej wewnętrznej zgody bądź niezgody na nią… wszystko zaczyna się wtedy, gdy coś w Tobie powie ‘tak’…, gdy to po prostu poczujesz…