Brak przywiązania a ignorancja.Colorful-life-15.png

 

Do napisania tego artykułu zainspirował mnie najnowszy newsletter Danielle LaPorte, która w bardzo piękny sposób wyjaśniła różnicę pomiędzy czymś co po angielsku określamy jako non attachment i detachment.

Jest bowiem wielka różnica między życiem z coraz to mniejszym przywiązaniem oraz skrzętnie wypracowaną ściemą naszego ego w postaci ignorancji.

Od dawien dawna w kręgach ludzi świadomych powtarza się, iż kluczem do spełnienia i nigdy nie opuszczającej radości jest zdolność do nie przywiązywania się do niczego co wypełnia nasze życie.

Innymi słowy- czegokolwiek byśmy aktualnie doświadczali- cieszmy się chwilą i czerpmy z niej radość pełną piersią jednocześnie pozostając wolnym od wszelkich prób zatrzymania danego stanu rzeczy.

Życie jest ciągłą zmianą, a ponieważ większość z nas tego nie rozumie i nie ufa kolejnym, nieprzewidzianym biegom losu- cierpi próbując utrzymać dotychczasowy porządek swojej rzeczywistości.

Nabranie w swym życiu dystansu wyraża się jako brak przywiązania do ludzi, rzeczy i okoliczności. Stan taki daje nam ogromne poczucie wolności i przestrzeni. Czujemy się radośni, gdyż jesteśmy otwarci na wszelkie koleje losu, akceptujemy i ufamy wyższej inteligencji wszechświata, wiemy że wszystko czego doświadczamy jest nam potrzebne, przyczynia się do naszej ekspansji.

Nastawienie takie jest więc niezwykle wyzwalające, ciepłe, błogie, pełne pokoju….

Wypływa ono z miłości do siebie i otaczającego nas świata.

Zupełnym przeciwieństwem takiego sposobu bycia jest pozorny brak przywiązania.

Bardzo często gdy kroczymy ścieżką poszerzania świadomości- nasze ego robi nam ‘psikusa’ imitując pożądany przez nas stan i wkraczając w świat zwyklej ignorancji.

Oznacza to, iż możemy przejść przez dłuższy lub krótszy etap naszego procesu wewnętrznej transformacji, w którym będzie nam się jedynie wydawało, że się do niczego nie przywiązujemy.

W rzeczywistości będzie się w nas działo coś zupełnie innego, często wynikającego ze strachu i niezrozumienia samego siebie.

Nie należy się tym jednak przejmować, gdyż nadejdzie chwila gdy nagle zdemaskujemy tą niezwykle wyrafinowaną gierkę naszego ego.

Być może nawet i w tym momencie- za sprawą tego artykułu lub też czegoś innego- zastanowiłeś się, zakwestionowałeś z czego tak naprawdę wynika Twoje zachowanie.

Ignorancja wypływa z naszego ego. Stajemy się w pewnym sensie obojętni na życiowe doświadczenia- zwłaszcza te bolesne- gdyż nasz umysł bardzo stara się osiągnąć stan braku przywiązania.

Nie byłoby w tym nic niesprzyjającego, gdyby nie fakt iż brak przywiązania musi być szczery i autentyczny, musi płynąć z naszego serca a nie ego.

(jest to jedna z pułapek naszego ego w procesie przebudzania- zapraszam do oglądnięcia mojego filmiku na temat innych, często pojawiających gierek naszego ego: https://www.youtube.com/watch?v=ibzihwTM3NE ).

Kiedy brak przywiązania jest dla nas jedynie konceptem, który staramy się wcielić w nasze życie- bardzo łatwo jest nam się chwilowo pogubić i w pewnym sensie udawać, iż do niczego się już nie przywiązujemy.

Ma to świetne zastosowanie zwłaszcza w sytuacjach, w których obawiamy się pewnego rodzaju rozczarowania, porażki, cierpienia. Jako osoby świadome- ochoczo oddajemy się wówczas koncepcji braku przywiązania i pod jej przykrywką wymuszamy w sobie pewien rodzaj obojętności.

Tego typu ignorancja jest jednak łatwo rozpoznawalna jeśli tylko z nią usiądziemy i pozwolimy sobie na chwilę szczerości z samym sobą.

Jak się teraz czuję? Czy jest we mnie wspomniana powyżej wolność , przestrzeń, ciepło, radość…?

Czy też być może czuję się jakoś tak sztywno, chłodno, bojaźliwie, niepewnie a pozorowany przeze mnie stan jest mało autentyczny, nie daje mi poczucia wewnętrznego spokoju i spełnienia.

 

Brak przywiązania a ignorancja to dwie zupełnie odrębne kwestie. Jedna oparta jest w pełni na radości faktu istnienia i zaufaniu do kolei losu, druga natomiast- to kamuflaż strachu, ucieczka od niego, wytworzona przez nasze ego fikcja.

Sama przechodziłam przez niejeden zaułek, kamuflaż mego ego…pewnie nie raz jeszcze dam się wciągnąć w jego najbardziej wyrafinowane gierki i jest to ok, to część rozwoju, gry zwanej życiem…

Ponieważ ufam życiu, dobrze wiem że na wszystko jest czas i pora…również i zrozumienie przychodzi dokładnie wtedy, gdy jesteśmy już na nie gotowi i otwarci….

Być może, więc to Twój czas, by poczuć  siebie….bo…brak przywiązania a ignorancja to dwie zupełnie odrębne kwestie….

 

Podoba Ci się ten artykuł?- Jeśli tak- podziel się nim ze znajomymi lub polub!

Zapraszam na sesje indywidualne: https://duchimateria.com/szkolenia-i-sesje/ oraz do subskrybowania mojego kanału youtube: www.youtube.com/sylwiakocon