Kiedy niepewność zadaje większy ból niż nieprzyjemne zdarzenie- podświadomie zmierzamy do tego, by to czego nie chcemy się już w końcu zmaterializowało. Nie chcemy tego, ale chcemy mieć to już za sobą.

Paradoksem tutaj jest to, że tak naprawdę każda chwila naszej codzienności jest jednym wielkim zaskoczeniem, jest z natury nieprzewidywalna. Ponieważ jednak większości spraw i okoliczności się spodziewamy- zwyczajowo przyciągamy je i realizujemy w swej rzeczywistości, uznając za przewidywalne.

I tak też- sprawą normalną, niemalże faktem zdaje się dla Ciebie to, że zaraz wyprawisz swoje dziecko do szkoły, ubierzesz się, wyjdziesz z domu, staniesz na moment w korku, zjesz kanapkę. Spodziewasz się tego i tak się dzieje.

Kiedy jednak pojawia się fala bazującego na echu przeszłości lęku- zaczynasz snuć scenariusze, które mentalnie oraz następnie fizycznie- potęgują Twoją niepewność. Buduje się w Tobie napięcie.

Być może jest to pamięć bycia odrzucaną, a może jakiejś porażki, straty tego, co kochasz, na czym Ci zależało. Ten zaszyfrowany w pamięci przeszłości ból, jeśli nigdy nie miał przyzwolenia na to, by w pełni być, jeżeli nie był świadomie’ przepracowany’- od czasu do czasu ponownie się wyłania i sprawia, że znowu obawiamy się tego odrzucenia, porażki czy straty. Nawet jeżeli wszystko w Twoim życiu układa się dobrze- podświadomie jest ten pociąg do ponownego pojednania się  z tą samospełniającą się przepowiednią. Oczekujesz tego jednocześnie się tego bojąc i to odpychając. Napięcie wzrasta i  nie wiesz nawet co się dzieje. Wszystko jest przecież ok, a jednak- pod skórą czujesz, że uaktywniają się w Tobie mechanizmy autodestrukcji. Nim się spostrzeżesz- wypowiadasz słowa czy robisz coś, co jest czystym auto sabotażem. Robisz to, bo część Ciebie chce mieć to już za sobą, chce sobie udowodnić, że to znowu się dzieje.

Z pętli auto sabotażu nie da się wydostać bez samo świadomości. Wyłanianie się poza ten niesprzyjający schemat- nie jest też przyjemny, bo wiąże się z trzeźwym trwaniem w pełnej mocy jego dyskomfortu i jednoczesnym świadomym wybieraniu innych słów i reakcji. Do tego potrzeba woli i stawiennictwa, przejęcia odpowiedzialności za własne życie, potrzeba tutaj Ciebie!

Pewnego dnia jednak- gdy znajoma fala znów powróci, gdy przez ciało przepłynie znany dreszcz czy nawet paraliż potencjału straty czy odrzucenia- pozwolisz mu być i poczujesz jak wtapia się w czułe ramiona Twojej gotowości.

Nie raz jeszcze powróci. Czasem zbyt słaby, by Cię wciągnąć czy poruszyć. Innym razem trafiając na moment w którym zabrakło Ci snu, czy odpoczynku- ponownie zabierze Cię na przejażdżkę, ale Ty i tak zaraz do siebie powrócisz, bo już wiesz, że to tylko echo Twojej przeszłości.

Kiedy niepewność zadaje większy ból niż nieprzyjemne zdarzenie- podświadomie zmierzamy do tego, by to czego nie chcemy się już w końcu zmaterializowało. Nie chcemy tego, ale chcemy mieć to już za sobą- do czasu… bo pewnego dnia już świadomie wybieramy, by wyjść poza znajomy schemat i w sile swego dojrzałego spojrzenia mówić ‘tak’ każdej kolejnej niepewnej, zwyczajnie niezwyczajnej chwili. Jesteśmy wolni.

 

16 grudnia „Końce i początki’ warsztat online: KLIKNIJ TUTAJ