No właśnie- ’ Nigdy nie mów nigdy’- powiedzenie to jest chyba bardzo dobrze znane każdemu z nas. Czy zdajemy sobie jednak świadomą sprawę z jego prawdziwości?
Czasem wydaje nam się, z całą pewnością wiemy tu i teraz, że pewien rozdział naszego życia jest już definitywnie zakończony. Jesteśmy święcie przekonani, że nie zmienimy już zdania na ten niepożądany przez nas obecnie, ostatecznie zamknięty etap naszego życia.
Często też- czujemy wręcz wstręt, pewnego rodzaju niechęć na samą myśl o powrocie do tego, czego już więcej nie chcemy doświadczać.
Ja sama doskonale znam to uczucie. Wielokrotnie w swoim własnym życiu myślałam sobie, że już nigdy nie wrócę do tego, od czego udało mi się w końcu odejść. Nie brałam jednak pod uwagę wówczas możliwości, iż nieodłącznym elementem życia jest jego ciągła zmienność. Co za tym idzie- my, jako życie, również podlegamy prawu nieustannych przeobrażeń, z biegiem czasu zmieniają się nasze przekonania, poglądy, opinie, preferencje itp.
Niezmiernie trafne było więc stwierdzenie Heraclitusa, który orzekł iż
'Jedyna stałą rzeczą jest ciągła zmiana’.
Czasem ciężko nam zauważyć to niezaprzeczalnie występujące w naszym świecie zjawisko- jednak po dokładniejszej analizie naszego życia- musimy przyznać, ze zmiany były jego nieoderwalnym, często najmniej przewidywalnym elementem.
Wielu z nas może nie lubić tego faktu. Zmiana kojarzy nam się często bowiem z czymś przerażającym, podszytym pewnego rodzaju strachem. Wielu z nas nie lubi życia w niewiadomej, a świadomość nieuchronności życiowych metamorfoz oznacza dla nas konieczność pogodzenia się i zaakceptowania tego, ze koleje naszego losu są poza naszą całkowitą kontrolą, podlegają ciągłej transformacji i nic nie możemy na to poradzić.`
Gdybyśmy jednak zdecydowali się nieco otworzyć na wszechogarniające nasze ludzkie istnienie piękno, zagadkowość i magię- być może dostrzeglibyśmy, ze życie to ciągły taniec, bieg rzeki, powiew wiatru….
Być może poczulibyśmy, że wszystko to jest nie tylko wielkim darem, lecz również czymś niezwykle świeżym, ekscytującym, pozwalającym nam ciągle doświadczać i na nowo się odradzać, płynąć przez życie ciesząc każdym jego ponownie przeobrażonym smakiem, barwą, formą i zapachem.
Tak, jak już wielokrotnie wspominałam w moich poprzednich wpisach- w każdym momencie, w każdej sytuacji -mamy całkowity, absolutny wybór- możemy zdecydować by czuć się ofiarą losu, by cierpieć- lub też wręcz przeciwnie- z radością witać i akceptować każdy nowy etap naszej egzystencji.
Możemy każdorazowo świadomie decydować, czy dana pojawiająca się w naszym życiu zmiana- zostanie przez nas potraktowana jako coś negatywnego czy pozytywnego, koniec minionej przeszłości czy też świeży, ekscytujący poprzez swoją niewiadomą- początek, nowo narodzenie.
Wszystko to jest zawsze niezwykle pozytywne, budujące, zgodne z naturą i otaczającym nas wszechświatem. Nie należy więc obawiać się tego, co nieznane, nowe, być może- na pierwszy 'rzut oka’ nawet nieco przerażające.
Jesteśmy tu po to, by doświadczać, by cieszyć się i delektować każdą- nawet tą najmniej spodziewaną- niespodzianką losu. Bardzo pomocne jest ciągłe przypominanie sobie, że wszystko, czego doświadczamy, jest nam bardzo potrzebne, pomaga nam się wznieść ponad dotychczasowy poziom istnienia, pozwala nam zrobić kolejny krok w stronę nigdy nie wygasającego światła, poszerzyć naszą świadomość. Co więcej- dostajemy od życia jedynie to, na to jesteśmy już gotowi i kryje się pod tym wielka, najinteligentniejsza i najbardziej zagadkowa tajemnica istnienia.
Tak więc, jeśli w danym momencie czujemy, jesteśmy pewni, iż dane wydarzenia, etap naszego życia należy już do bezpowrotnej przyszłości- nigdy nie mówmy nigdy, gdyż za jakiś czas-być może ponownie zapragniemy powrócić lub też nagle zostaniemy przywróceni do tej dawno minionej, odleglej sytuacji, do tego na pozór ostatecznie zamkniętego rozdziału naszego życia.
Być może będzie to moment, w którym jako bardziej doświadczone, posiadające obszerniejszą życiową mądrość i wewnętrzne zrozumienie świata osoby- zupełnie inaczej przejdziemy przez to niegdyś opuszczone przez nas doświadczenie. W ten sposób będziemy w stanie nie tylko w końcu dostrzec kryjące się w tych niegdyś niepożądanych okolicznościach zalety, jak również zrozumiemy iż każda życiowa sytuacja jest przez nas odbierana negatywnie lub pozytywnie w zależności od naszego obecnego poziomu świadomości. Coś, co niegdyś wydawało nam się okrutne, nieprzyjemne, czy też niekorzystne- po jakimś czasie, może nie tylko zacząć sprawiać nam przyjemność lecz nawet uświadomić nam jak wielką przeszliśmy wewnętrzną transformacje, jak w pewnym sensie- dojrzeliśmy do właściwego, otwartego przejścia przez dane doświadczenie.
I tak na przykład odnosząc się do dobrze znanego każdemu z nas tematu pracy- ze zdumieniem możemy po jakimś czasie odkryć, iż niegdyś nielubiany, budzący w nas wielka niechęć zawód- po latach może nagle wydać się nam interesujący, przyjemny i naprawdę pożądany.
Co się zmieniło?
Otóż, okoliczności danej pracy wcale nie musiały ulec wielkim przemianom. Transformacja zaszła w nas samych, nasze podejście do życia, poglądy, odczucia i wartości uległy wielkiej metamorfozie. Co więcej, staliśmy się inni, nie dotykają nas już niegdyś sprawiające nam przykrość zdarzenia, przeobraził się nasz sposób postrzegania świata i w rezultacie zawód, który niegdyś przyprawiał nas gęsią skórką- teraz może wywoływać w nas ekscytacje, zadowolenie i dawać satysfakcje.
Co staram się tutaj powiedzieć- to, by za wcześnie, niepotrzebnie nie zamykać sobie nigdy żadnych obecnie niepożądanych drzwi. Nigdy nie mówmy nigdy, nie zakładajmy z góry, że już więcej nie zapragniemy znalezienia się w danej sytuacji, miejscu, otoczeniu, doświadczeniu.
Nie jesteśmy w stanie przewidzieć gdzie za jakiś czas zaprowadzi nas los, jak zmieni się nasze życie, jaka wewnętrzna transformacja zajdzie w nas samych.
Ja na przykład przez wiele lat wzbraniałam się przed związkiem, który niegdyś wydawał mi się całkowicie nierealnym. Nie rozumiałam wówczas, ze ten mój potencjalny partner- mógłby zaoferować mi dalszy wewnętrzny rozwój, mógłby wyzwolić we mnie wszelkie dotąd hamowane i podświadomie blokowane odczucia i emocje, mógłby pomóc odnaleźć mi me prawdziwe oblicze, niczym nie maskowane, zagłuszane 'ja’.
Podobnie, przez wiele lat zaprzeczałam, że kiedykolwiek mogłabym polubić swój wykonywany od czasu ukończenia studiów zawód. Nie wyobrażałam sobie sytuacji, w której mogłabym zacząć cenić i szanować wypływające z faktu jego posiadania dobra.
Nie twierdzę, że znalazłam się już w miejscu, w którym szczerze pragnęłabym powrócić do czegoś, na czym już dawno postawiłam przysłowiowy krzyżyk. Zrozumiałam jednak ostatnio, iż nie mogę wykluczać i takiej możliwości. Dostrzegłam bowiem wszelkie dobra, pozytywy- które zapewniało mi funkcjonowanie w tamtejszym środowisku pracy.
To spostrzeżenie dało mi wyraźnie odczuć, iż nie powinnam nigdy zamykać za sobą żadnych, ale to żadnych, drzwi.
Zrozumiałam, że kiedyś jeszcze może nadejść dzień, gdy szczerze zapragnę przez nie znowu przejść. Kiedyś może nadejść dzień, gdy poczuję, że to właśnie w tym niegdyś niechcianym, odrzucanym przeze mnie doświadczeniu- kryje się dla mnie wielka szansa na dalszą podróż w głąb siebie, na dalsze poznawanie i odkrywanie mojego prawdziwego ja.
Dlatego też postanowiłam: Nigdy już nie mówić nigdy, nie zapierać się w postanowieniu, iż coś jest i zawsze będzie dla mnie zdecydowanie negatywne i niepożądane.
Takie barykadowanie sobie możliwości powrotu do dawnych doświadczeń- jest nie tylko czymś niezmiernie ograniczającym, ale też blokującym nam potencjalną drogę do dalszego rozwoju i znalezienia prawdziwego szczęścia istnienia.
Przechodźmy więc przez życie oddając się jego świeżości i nieustannej zmienności.
Kroczmy śmiało przed siebie, podążajmy za głosem serca i intuicji, bawmy się i cieszmy każdym nowym doświadczeniem.
Jednocześnie, jednak, zostawiajmy za sobą otwarte furtki, odchodźmy z każdego miejsca z uśmiechem na twarzy i przyjaznym spojrzeniem- każde z tych miejsc bowiem, może kiedyś okazać się dla nas pożądanym podłożem na drodze do spełnienia i samo realizacji.
Pięknie napisane❤
piękne, lecz czasem życie jest okrutne a dawne drzwi same się zamykają.Czasem aby postąpić do przodu trzeba za sobą zostawić demony przeszłości: bez urazy i dziękując Bogu za ofiarowany czas.