Pieniądze kochają naglącą potrzebę.

Pieniądze kochają naglącą potrzebę- to zasłyszane niegdyś stwierdzenie jak echo przypomina o sobie w moim życiu.

Od najmłodszych lat miałam smykałkę do aranżowania dla siebie dochodowych doświadczeń.

Już jako nastolatka- kiedy tylko czegoś pragnęłam, wiedziałam co zrobić, by zdobyć na to finanse.

Nie wiedziałam jak tego dokonuję, ale…głęboko wierzyłam, że zawsze dostaję od życia to, o czym myślę i marzę.

W wieku 20 lat wyfrunęłam, by żyć zagranicą. Był to jeszcze czas przed wejściem Polski do UE- co znaczenie utrudniało możliwość legalnego zatrudnienia oraz swobodnego podróżowania. Dodatkowo byłam studentką. Po raz pierwszy w życiu doświadczyłam chwilowego braku, a raczej….tygodni, kiedy to żyłam z dnia na dzień nie wiedząc w jaki sposób zdobędę kolejną porcję gotówki na opłacenie mieszkania i wyżywienia.

To, co pamiętam z tamtego niesamowitego okresu to fakt, że zawsze miałam w sobie zaufanie- do siebie i do życia.

A życie za każdym razem utwierdzało mnie w tym, że naprawdę Jestem bezpieczna i prowadzona.

Kiedy przychodził dzień, w którym sięgałam do kieszeni wyciągając z niej ostatnie już drobne funty, kiedy przypływała fala lęku o to czy jutro będę miała możliwość zaczepienia się w jakiejkolwiek dorywczej pracy, by opłacić wynajmowany pokój- za każdym razem, bez wyjątku- to właśnie w ten ostatni dzień- spadała mi z nieba propozycja pracy, której tak bardzo potrzebowałam.

Pieniądze kochają bowiem naglącą potrzebę. Kiedy je masz, a mimo tego narzekasz, że Ci ich brakuje- znaczenie obniżasz dla siebie potencjał ich pojawienia.

Kiedy jednak- czujesz, że naprawdę czegoś potrzebujesz- życie da Ci najlepsze ku temu rozwiązanie (i warto go wtedy nie przeoczyć).

Najprostszą w moim doświadczeniu receptą na zwiększenie finansowej obfitości jest:

  1. Wyjście z pozycji braku i przyjęcie postawy wdzięczności za to, co już mamy (a każdy z nas ma przecież tak wiele…)
  2. Wczucie się w ‘nagłą potrzebę’, czyli- sprecyzowanie i poczucie czego w tej chwili pragniemy. Możemy zadać sobie tutaj pomocnicze pytanie- Jak będę się czuć, gdy to już pojawi się w moim doświadczeniu? Jakie to uczucie?
  3. Wypuszczenie wszelkich oczekiwań, kontroli, niecierpliwości….i przejście w zaufanie, bo skoro ziarno zostało już zasiane to teraz pozwólmy mu spokojnie wzrosnąć i rozkwitnąć pięknem swego potencjału

Cudownej zabawy w kreację życia!