Dlaczego wszystko, co do mnie przypływa musi równie szybko odpływać?- spytała sfrustrowana kobieta.

Głos jej drżał, a kolano nerwowo podskakiwało. W dłoni kurczowo trzymała swą markową torebkę. Była bardzo wypielęgnowana, na zewnątrz, z jakiegoś powodu jednak zdawała się nie wiedzieć jak zadbać o własną duszę.

Wiesz Sylwia, od zawsze miałam łatwość do pieniędzy. Kiedy tylko ich potrzebowałam, one szybko przychodziły, ale nie pozostawały na długo, niezależnie od kwoty- od razu pojawiało się coś, na co musiałam je zużytkować i znowu wracałam finansowo do tego samego miejsca.

Patrzyłam na nią z zachwytem, gdy mówiła o pieniądzach. Kiedy wypowiadała słowa o lekkości ich przypływu- jej oczy się rozświetlały, a ona emanowała radością i docenieniem tej prawidłowości.

Kiedy natomiast zaczynała opowiadać o pojawiających się nagłych wydatkach- jej ciało stawało się spięte, szczęki zaciśnięte- najwyraźniej bardzo nie podobała jej się ta odpływowa część życia.

Fascynujące jest spoglądać na tak szybką zmianę wewnętrznego krajobrazu oraz widzieć jak napięcie znajduje swoje odbicie w natychmiastowym spadku nastroju.

Poza tym temat jest mi bliski, myślę że wiele osób może się z nim utożsamić.

Większość z nas bowiem z entuzjazmem wita kolejne przypływy i najczęściej z żalem, złością czy stresem odpowiada na następujące po nich odpływy.

A przecież z tego składa się życie!

Wyobraź sobie falę, od której oczekujemy by jedynie przybijała do brzegu i nigdy nie powracała z powrotem do oceanicznych głębin.

Wyobraź sobie słońce, które jedynie nieustannie wschodzi nie mogąc przynieść nam wyciszenia wraz z otuleniem nocy.

I wyobraź sobie ten ruch jedynie w jednym kierunku- ta miłość, te pożądane słowa, ta radość która ciągle do Ciebie płynie aż w końcu zapominasz, że istnieje coś innego, jakiś kontrast i ….przestajesz  cenić to, co wypełnia Twojej życie.

Świat zdaje się być tak skonstruowany, by dzięki polaryzacji doświadczeń, przypływom i odpływom wzrastać w tym, co najcenniejsze, stałe, nie do stracenia- w oceanie wypełniającej nas miłości, w bezkresie obfitości.

Dopóki nie otworzymy się na różne odsłony tego życia, dopóty będziemy cierpieć wierząc, że dzieje się coś, co dziać się nie powinno, spinając się, frustrując.

I tak- oczywiście wielu z nas posiada pewne zakorzenione mechanizmy auto sabotażu, które warto rozpoznać i przetransformować na sprzyjające. Z pewnością przyczyni się to do głębszego zrozumienia siebie, życia oraz większej zasobności portfela. Można by to określić przejęciem pełnej odpowiedzialności za własne życie.

Jednak nawet i w tym procesie to, co najcenniejsze i kluczowe to budowanie w sobie otwartości na życiowe odpływy, zrozumienie że są nieodłączną  częścią naszego ludzkiego doświadczenia.

Kiedy to widzisz, rozluźniasz się- tak jak i siedząca naprzeciw mnie kobieta nagle się w sobie rozluźniła. Jej szczęki stały się  elastyczne i wolne, poczuła swoje ciało, po raz pierwszy -być może- doświadczyła tej wewnętrznej obfitości.

Gdy otwieramy się na różnobarwność życia- czujemy spokój, czujemy się dobrze, jesteśmy wolni.

Rozumiemy, że obfitość nie jest stanem posiadania, lecz naszym wewnętrznym nastawieniem i z tego miejsca, magicznie- zaczyna wpływać do naszego życia coraz to większe urzeczywistnione bogactwo.

Kobieta delikatnie uniosła swą torebkę, w spojrzeniu pełnym zadumy ale i fascynacji swym nowym odkryciem szeroko się do mnie uśmiechnęła.  W jej spojrzeniu zacumowała głęboka mądrość i zaufanie, w jej sercu wyłoniła się najprawdziwsza obfitość. Podając dłoń rzekła, że latami patrzyła, lecz dopiero teraz ujrzała piękno jakie oferuje jej życie.

Malutkie ptaszki wyćwierkały mi, że od tamtej pory, kobieta ta- w obliczu odpływu- otwiera się na niego ufając, że fala znów powróci. I zawsze wraca… bo ona puściła ją wolno…


13 marca bezpłatny webinar ” Spełnienie zawodowe, czyli jak lubić to, co robisz’

Zapisz się TUTAJ. 

ODBIERZ BEZPŁATNĄ,
PORANNĄ MEDYTACJĘ

Podaj swojego maila, abym mogła wysłać Ci ją na Twoją skrzynkę.