Tak łatwo jest popaść w mentalny koncept o tym, że coś z tobą nie tak, że się do czegoś nie nadajesz…
Jestem wizjonerką, w mojej głowie jeden za drugim przesuwają się obrazy tego, czego często długo nie potrafię ubrać w zwykłe, codzienne słowa. Jeśli też tak masz, to wiesz jakie potrafi być to trudne i frustrujące. Co więcej- może wydawać się to problematyczne i blokować w urzeczywistnianiu wizji, które tylko czekają, by znaleźć swe odbicie na naszym fizycznym planie.
Zanim, jak niegdyś i ja, uznasz że marzeń urzeczywistnianie po prostu nie jest Ci dane- zatrzymaj się i spójrz na fakty, bo nikt z nas w tym świecie tak naprawdę nie jest samowystarczalny.
Otóż, każdy z nas przenosi w sobie jakiś dar czy talent. Tak naprawdę uważam, że wszyscy możemy robić praktycznie wszystko, ale niektórzy cechują się większymi predyspozycjami w pewnych obszarach i co najważniejsze- robienie pewnych rzeczy będzie im dawać wyższy stopień zadowolenia, a więc z wyższym prawdopodobieństwem będą też uwypuklać ten talent czy umiejętność.
Niezależnie od tego czy zajmujesz się tworzeniem finalnego produktu, czy wykonujesz usługi czy też Twoje działanie jest jednym z ogniw procesu tworzenia czegoś- zawsze, prędzej czy później sobie uzmysłowisz, że potrzebujesz kogoś lub czegoś, kto wesprze Cię w dawaniu życia swoim dziełom.
Jak wspominałam już- jestem wizjonerką. I kocham tą moją trudną to opisania umiejętność. Nie wiem kiedy i jak pojawia się nagle we mnie coś, ta przyjemna iskierka, ten żar, ten ogień, to pragnienie- by dać życie temu, co boskie tchnienie umiejscowiło w mojej wyobraźni. No ale jest też ten chaos. No bo jak zawęzić się, ograniczyć do czegoś, jak wybrać to ‘coś’ priorytetowe, a wszystko inne ot, tak- puścić wolno….? To zawsze rozrywało moje serce.
Przez lata więc siedziałam z przysznurowanymi do nadgarstków balonikami kolejnych wizji i marzeń, a że z natury mam sporo siły przebicia i potrafię się świetnie mobilizować- wielokrotnie w tym samym czasie realizowałam kilka, czy nawet kilkanaście różnych pragnień. Sęk w tym, że to najprostsza droga do wypalenia. I spotyka to prędzej czy później każdego, nawet a może zwłaszcza- gdy robisz to, co kochasz.
Wtedy pojawili się oni….
Są bowiem tacy, którzy nie mają styczności z tym, co nienamacalne (to znaczy mają, bo każdy ma, ale nie są tego świadomi). Stabilnie osadzeni w fizyczności- planują, ogarniają, selekcjonują to, co dla wizjonerów jest nie do ogarnięcia chaosem.
Ich talentem jest zdolność organizacji i przenoszenia do świata materii tego, co w nas szkicuje nasza wyobraźnia.
Dopiero całkiem niedawno prawdziwie rozpoznałam i doceniłam tą niezwykłą logistyczną umiejętność. Ten typowo męski aspekt wirującej w każdym z nas jakości.
Uśmiechnęłam się do niego i wiedziałam, że odtąd pragnę dzielić z nim życie….
Ja czuję i widzę, on bierze me wizje i trzymając je spójnie, z zapałem planuje jak skutecznie i mądrze wdrożyć je w codzienne życie.
Tak łatwo jest popaść w mentalny koncept o tym, że coś z tobą nie tak, że się do czegoś nie nadajesz…
Kiedy jednak pojmiesz, że jest w tym świecie ktoś, kto stanowi dopełnienie urzeczywistniania Twoich, waszych pragnień- poczujesz ulgę, wrócisz do przestrzeni w której jest miejsce na przenoszony przez inne ludzkie serca talent. I to się nazywa wspólny, bajeczny taniec.
Zostaw komentarz