Kiedy zamieszkujące w Tobie dziecko i dojrzała kobieta- nie widzą siebie, ale oddają falom emocjonalnych przepychanek 
i porywów… i nagle w miejsce początkowej ekscytacji relacją, zaczynasz zastanawiać się czy ona oby na pewno jest dla Ciebie…
Malutka w Tobie ona pragnie tego, czego nie mogła dostać jako dziecko- ta ciepła bliskość, ta uwaga, to bycie najważniejszą, wyjątkową, bezgranicznie kochaną.
Dojrzała, tęskniąca za namiętnością, za seksem kobieta- 
nie może być z Nim tak jak o tym marzy, nie może się oddać swej kobiecości, bo mieszkające w niej, wystraszone dziecko stale zabiega o to, by jedynie wtulić się bezpiecznie w ojca.

To wewnętrzne rozdarcie- nie zniknie magicznie, nie odejdzie- dopóki Ty świadomie nie wybierzesz, by się zatrzymać, by ukochać swe dziecię, by stać się dla niego matką, a dla siebie najprawdziwszą kobietą, partnerką, kochanką. 
Dopóki to nie nastąpi- wracasz do domu stęskniona za zmysłową seksualnością, w wyobrażeniach czujesz tą bliskość, ten dotyk, tą rozkosz, ale… kiedy go widzisz- coś się w Tobie zmienia, słowem lub czynem go odpychasz, coś w Tobie uważa go za nieudacznika. 
A potem te chwile, w których obawiasz się, by sama późną porą pozostać. Z jakiegoś powodu przynosząca sen noc kojarzy Ci się ze wzmożoną potrzebą otulenia, bycia bezpieczną. 
Tak bardzo pragniesz wtedy, by był blisko, tak po prostu blisko…. 
Z jakiegoś powodu jednak, gdy on się czule zbliża, odpychasz go. Nie rozumiesz co się w Tobie dzieje. 
Przyciąganie miesza się z niedostępnością.
Nie łatwo żyje się w takim wewnętrznym, emocjonalnym chaosie. Jeszcze trudniej jest, gdy nie mamy pojęcia co się w nas dzieje. 
Głos kochającej żony przeplata się z pragnącym uwagi szlochem dziecka. 
Namiętna kochanka pragnie namiętnego dotyku, 
ale mieszkająca w niej dziewczynka brzydzi się taką bliskością ojca/męża jednocześnie odczuwając głód czułości i tłumiąc 
w sobie przyprawiający o zakłopotanie ojca rozkwitający popęd. W tym wszystkim uczestniczy również matka, która spoglądając na zmieszanie ojca, dostrzega w nim słabość, widzi nieudacznika i czuje złość.

Ten ujęty w zaledwie kilkunastu zdaniach obraz wielowarstwowości naszej psychiki wyraźnie pokazuje jak skomplikowane i zarazem trudne jest bycie prawdziwie i szczęśliwie z drugą osobą bez uprzedniego zrozumienia swoich własnych, powielanych mechanizmów.

Czy nam się to podoba, czy też nie- trzeba zacząć od podstaw, a potem- jak dzielę się tym z uczestniczkami co rocznych edycji programu OM (Oktawy Miłości)- musimy uczyć się na co dzień rozróżniać i świadomie wybierać mieszkające w nas osobowości. 
Co więcej- dzięki pracy i zbliżeniu się do wewnętrznego dziecka- możesz osadzić się w swej dojrzałości, wiesz jak być kobiecą oraz gdy przyjdzie pora- czułą, troskliwą matką. 
Wtedy właśnie, gdy to już dojrzysz i w dużej mierze zrozumiesz- będziesz gotowa, by otworzyć się i doświadczać bliskości w pełni swej kobiecości, właśnie wtedy dasz sobie w końcu przyzwolenie na to, by być namiętną kochanką, wspierającą, pełną wyrozumiałości matką i żoną. 
Kobietą Kompletną, prawdziwie spełnioną.

—————♥

Zaglądnij na moje aktualne wydarzenia oraz dostępny do samodzielnej pracy kurs 'Od lęku do zaufania’

WYDARZENIA

KURSY I NAGRANIA WARSZTATÓW