Wyłaniam się.

 

Wciąż otulona w kokonie przemiany….sięgam stopami na zewnątrz wabiona nektarem miłości
Me skrzydła wciąż kruche, serce zlęknione, lecz pragnące jak wody tego, co niegdyś utracone
Spoglądam w swe odbicie- na nowo poznawane…. na motyle skrzydła dopiero co mi dane
I tak nasycona zapachem wolności…otwieram się na wyższe oktawy miłości