To, co omijasz szerokim łukiem jest Twoim lekarstwem.

To, czego się boimy- jest przez nas zazwyczaj omijane. Te słowa, sytuacje, ludzie, czy nawet myśli- które usilnie próbujemy usunąć z naszego planu rzeczywistości. Jak wiemy, nie zawsze się to udaje, a raczej- cokolwiek jest wypierane czy zwalczane- trwa przy nas nieustannie, gdzieś w tyle głowy intensyfikując ciągłe napięcie i niepokój.

Dziś właśnie o takim lęku oraz o tym jak sobie z nim pomóc.

Każdy z nas ma w swej terminologii takie przeszywające dreszczem słowa zapalne. Dla kogoś, kto panicznie boi się węży- na sam oddźwięk tego słowa- zrobi mu się ciepło, zupełnie jakby przygotowywał się na potencjalne zagrożenie. Ktoś, kto obawia się zastrzyku czy jakiś badań- podobnie zareaguje na przypomnienie, że już czas poddać się kontroli czy pobrać krew. Dla wielu będą to powiązane z pracą, związkiem czy finansami słowa. Może nie raz odwracałaś już głowę, gdy ktoś poruszał temat zadłużeń, czy opłat. Może boisz się nawet zaglądać na swoje konto, a od rządowej korespondencji puchnie Ci głowa- otwierasz, skanujesz wzrokiem i czym prędzej odkładasz na bok. Po prostu unikasz.

Pamiętasz o czym mówiliśmy ostatnio? To, od czego uciekasz- stale Cię goni. Gdy coś starasz się zwalczyć- oddajesz temu siłę.  Jakie jest więc najlepsze, skuteczne rozwiązanie?

Po prostu temu przyzwolić być oraz- popatrzeć temu czemuś w oczy, zapoznać się i oswoić.

W większości przypadków, kiedy odczuwasz niepokój lub strach są one zainicjowane pewną stresującą, wyimaginowaną myślą. Jeśli, na przykład, drętwiejesz na samo słowo ‘kredyt’- chcesz zacząć żyć spokojnie, czując się dobrze- musisz zatrzymać się i przyznać sama przed sobą w co tutaj tak mocno wierzysz, czego się boisz.

Być może zaczną pojawiać się w Twojej głowie stwierdzenia typu:  Boję się, że zwolnią mnie z pracy. Nie będę mogła go spłacić. Będę zrujnowana. Nie będę mogła utrzymać swojej rodziny. Wszystko, na co tak ciężko pracowałam, stracę….

Kiedy rozpoznasz dane stwierdzenia/wierzenia- Twoim kolejnym krokiem jest szczere przyjrzenie się każdemu po kolei i logicznemu oszacowaniu/uznaniu w jakim stopniu ten problem kreujesz i wyolbrzymiasz? Twoje ciało nie rozpoznaje tego, co jest realistyczne, a co jedynie wyimaginowane.. W rezultacie- cokolwiek sobie powtarzasz wywoła odpowiednio silną reakcję emocjonalną.

Dlatego tak bardzo pomocne jest to proste rozpoznanie. Biorę moje lękowe zdanie (słowo zapalne) i pytam siebie na ile boję się tego na skali 0-10. Powiedzmy, że Jesteś teraz na 8.

Kiedy jednak zapytasz siebie na ile realnie jest to możliwe- z całą pewnością w większości przypadków stwierdzisz, że dość mocno ‘napompowałaś’ swoją wyobraźnią dany scenariusz i teraz widzisz, że poziom niepewności  lub spełnienia niechcianego scenariusza jest tutaj co najwyżej na 5. Poczujesz się spokojniej.

Kolejnym, ostatnim krokiem, który Ci proponuję jest spotkanie się i oswojenie ze swoim słowem/zdaniem zapalnym.

Co to oznacza?

Jeżeli boisz się słyszeć i unikasz słowa ‘bieda’ – zrób odwrotnie niż sugeruje Twój nawyk, by uciekać- i zacznij na głos wypowiadać w kółko przez 1-2 minuty słowo ‘bieda’.

Jeśli na skutek dziecięcego doświadczenia boisz się słowa ‘pies’- w myśl przytoczonej w ostatnim artykule – Reguły Przeciwieństw- zacznij powtarzać na głos ‘pies, pies, pies…’, a wkrótce w sobie poczujesz, że to całkiem przyjazny zwierzak.

Jakie jest więc Twoje słowo zapalne? Czy Jesteś gotowa, by już teraz zacząć się z nim spotykać, by już więcej nie uciekać, by już więcej się go nie bać?

—————-♥

Zaglądnij na moje aktualne wydarzenia oraz dostępny do samodzielnej pracy kurs ‘Od lęku do zaufania’

WYDARZENIA

KURSY I NAGRANIA WARSZTATÓW