Manifestowanie czy manipulowanie?

Bo to ogromna różnica!

Podzielę się z Tobą ważnym wglądem.

Jest z życia wzięty, bo obecnie jesteśmy w takim grupowym procesie.

Jeżeli jesteś osobą, która w jakiś sposób stara się urzeczywistniać swoje pragnienia- naprawdę warto zatrzymać się i przeczytać, poczuć jak to jest u Ciebie.

Bo- manifestowanie często skrywa się tu, gdzie nawet nie wiemy,

że manipulujemy rzeczywistość.

A życie na to nigdy nie pozwala.

Zamiast, więc, dziwić się, frustrować- że to, czego chcemy – się nie wydarza- zobaczmy co i jak,

w tym celu- robimy!

Za nami pierwszy z trzech warsztatów Mistrza Manifestacji

i w naszej grupie krążą tego typu komentarze:

‘W sumie to spodziewałam się czegoś innego, ale zaskoczyłam się w pozytywnym sensie.

Na początku myślałam, że będziemy się uczyć manifestować to czego chcemy, czyli- jak już wiem-

z ego, np. nowy dom, lepsza relacja.

Bałam się trochę, że będą ćwiczenia np. żeby w tym tygodniu sobie coś konkretnego zamanifestować (zamanipulować)- a ja nie wiem czego chcę.

Jestem pozytywne zaskoczona i zaciekawiona.

Zamiast wymuszać coś na życiu i oczekiwać, spinać się, manipulować- o wiele ciekawiej jest pozwolić życiu się we mnie przejawiać. Tak naprawdę mu zaufać i mu nie przeszkadzać życiu.

Ile ciekawych scenariuszy mogło by się podziać, gdyby każdy pozwolił życiu się przejawiać, a nie przeszkadzał mu- na każdym kroku -albo kontrolą i lękiem ‘

Kiedy dowiadujemy się, że mamy wpływ na tworzenie swojej rzeczywistości- najczęściej wiedza ta jest nam podana w formie popularnego prawa przyciągania, mocy kreatora w nas i przy pomocy różnego rodzaju technik, jak np. grupowe medytacje, afirmowanie, wizualizacje – staramy się urzeczywistnić sobie to ‘coś’ na czym nam zależy.

I wszystko fajnie, ALE…

Zauważ, że czasem nam się to udaje, a innym razem nie.

A nawet, jeśli to coś wyjdzie- to szybko okazuje się, że wcale nie jest nam tak dobrze, jak myśleliśmy, że nam będzie, kiedy to dostaniemy.

No i przyznaj, że często- jest to raczej pobożne myślenie, żeby coś się wydarzyło, życie nadzieją, składanie odpowiedzialności za nasze marzenia w rękach grupowych manifestacji, terapeutów itp.

Dlaczego tak jest? Dlaczego nie możesz zamanifestować tego, czego chcesz albo- robisz to, ale okazuje się, że nie daje Ci to trwałego szczęścia?

Jest tak ponieważ Ty nie manifestujesz,

ale próbujesz zmanipulować rzeczywistość i nawet o tym nie wiesz!

Życia nie da się oszukać, nakłonić do czegoś, co nie jest z Tobą spójne.

A często- nasza manifestacja zaczyna się z miejsca, w którym wierzymy, że czegoś chcemy, a to coś wcale nie jest naszym pragnieniem, lecz próbą załatania ran, sposobem na dowartościowanie, zwiększenie poczucia bezpieczeństwa, wypełnienia pustki, nadzieją na szczęście, ucieczką od tego, czego nie chcemy. Często jest tak, że wydaje nam się, że czegoś pragniemy, a jest to społeczne uwarunkowanie- no bo przecież każdy wie, że trzeba mieć dom, rodzinę, stabilną pracę, pieniądze, sukcesy, wypadałoby to i tamto robić, mieć itp.

Jeżeli coś wypływa z uwarunkowań i lęku- to nie jest to Twoje pragnienie i życie Ci go nie urzeczywistni choćbyś wyrecytował setki wersów afirmacji czy spędził kolejne setki godzin medytując!

I całe szczęście! Bo życie mądre jest.

Co więcej- jeśli coś nie jest Twoim pragnieniem to chcesz tego, bo wierzysz że czegoś Ci w tej chwili brakuje plus coś z Tobą jest nie tak.

Brzmi dziwnie? Ale dokładnie tak jest, gdy przyjrzysz się temu mechanizmowi bliżej.

I teraz- skoro głęboko w sobie wierzysz w brak czegoś  i brak swojej kompletności – to życie, pod tymi wszystkimi pragnieniami- odbiera ten jeden bazowy sygnał, przekaz: nie mam, brakuje mi, coś ze mną jest nie tak.

A co życie robi z tym, co wysyłasz w świat? Daje Ci tego więcej!

Bo przecież składasz takie zamówienie. Rozumiesz?

I jeszcze- kiedy Ty pozostajesz zajęta wyobrażeniami ego, o tym czego chce- nie jesteś dostępna dla przepływu, Wyższej Siły, która chce darować Ci wszystko, co najlepsze.

Kiedy zrozumiesz, że zamiast manifestować, być częścią ciągłego procesu bosko ziemskiej ko kreacji- Ty cały czas starasz się coś wymusić na życiu.

Kiedy pojmiesz, że zamiast być w przepływie, w zaufaniu- Ty non stop oczekujesz, jesteś w kolejnym roszczeniu.

Kiedy rozpoznasz, że techniki rozwojowe, świadome przyciąganie itp.- stały się Twoim narzędziem manipulacji.

Nagle stanie się jasne- dlaczego nie masz tego, czego pragniesz albo- jeśli to dostaniesz- to dlaczego wciąż Ci czegoś brakuje, nie jest Ci wcale tak dobrze, jak miało być.

Bo można żyć to życie inaczej.  Z tego miejsca połączenia, które ja nazywam mistrzem manifestacji, wewnętrznej mądrości, bogatego buddy w nas.

Tutaj, gdzie uznajesz, że nie wiesz- ani co jest dla Ciebie najlepsze, ani czego chcesz.

Bo Ty nie możesz tego, na poziomie mentalnym, wiedzieć!

I też- nie jest Twoją rolą – ani wiedzieć czego chcesz, ani obmyślać jak to zrobić/zdobyć!

Co za ulga, prawda? Ale też pewnie zmieszanie…

Więc jak to robić, zapytasz?

Nie sposób ująć tego w kilka zdań, bo w tym trzeba się zanurzyć, marynować w tej nowej świadomości, pozwalać się w niej osadzać, wzrastać. I tak naturalnie zaczynasz ufać i w sobie wiedzieć, poza rozhisteryzowanym, zdesperowanym, kombinującym ego.

Kiedy jesteś w przepływie-  to, że nie wiesz, czego chcesz- wypełnia się spontanicznym impulsem, żeby coś zrobić, po coś sięgnąć, coś powiedzieć. Jesteś czystym, otwartym kanałem manifestacji boskiego tchnienia, które cały czas, jedyne czego dla Ciebie pragnie- to czuć się dobrze, być blisko siebie, w spełnieniu.

Tak, boski przepływ- ku Twojemu zadziwieniu – okazuje się być Twoim największym spełnieniem.

I wszystko wydarza się z taką gracją, lekkością, w obecności nie kumającego co tu się dzieje- umysłu.

Ale nawet i on spowalnia, łagodnieje, bo widzi, że wszystko jest ok, że jest Ci dobrze.

Jesteś w przepływie.

Manifestujesz, bo pozostajesz otwarta na najlepszy potencjał, który Życie ma cały czas dla Ciebie.

Tylko tak, gdy pozostajesz dostępna dla Życia- ono może podarować Ci to, czego najgłębiej, najmocniej pragniesz. I nie musisz wiedzieć czym to co jest. Dowiadujesz się, gdy to już się dzieje, delektujesz się życiem.

I tak się dzieje