Kobieta, która nauczyła się kojarzyć seksualność z miłością, chcąc nie chcąc, będzie przyciągać partnerów, dla których liczy się głównie cielesność. Tych, z którymi trudno będzie znaleźć upragnione głębsze połączenie, zrozumienie, bliskość.

Każda z nas wyniosła ze środowiska dziecięcych lat- pewien przekaz oraz wizję miłości. Na ogół są one mocno skrzywione, a naszą rolą jest, by w miarę dojrzewania i coraz wyższej świadomości- wypuszczać iluzoryczne obrazki i oczekiwania. Tylko tak możemy być naprawdę szczęśliwe.

Są na tym świecie kobiety, które jako dziewczynki uwierzyły, że bycie seksualnie atrakcyjną czy pożądaną- to jest właśnie miłość. Nie kłócę się z tym czy jest to jeden z przejawów miłości. Dziś, uważam, że wszystko ostatecznie nim jest- nawet cierpienie, bo ono też sprowadza nas z powrotem do siebie, do miłości. Namiętność, erotyczne przyciąganie oraz taniec i świętowanie seksualności dwojga bliskich sobie ludzi- jest darem, ucztą, pięknem i miłością, która w niesamowity sposób zbliża do siebie dwojga kochanków. Tak tworzą coś, co jest tylko dla nich. Problem pojawia się wtedy, gdy myślimy, że chodzi głównie lub tylko- o seksualność.

Kobieta, która jako dziecko nie zaznała od najbliższego jej mężczyzny (najczęściej ojca) miłości. Dziewczynka, która całym sercem pragnęła być dla niego najważniejsza- nie wie co znaczy być prawdziwie widzianą i kochaną przez partnera.  W miejscu niewiedzy buduje więc swój prywatny obraz miłości. Ten, w którym często bycie seksualnie pożądaną staje się symbolem bycia ważną.

Kiedy on jej pożąda- patrzy na nią, pragnie jej- musi więc być ważna, musi ją kochać. Spragniona prawdziwej miłości- nie rozumie dlaczego wciąż jej mało, dlaczego wciąż musi starać się i kokietować. To jest dla niej męczące. To frustruje. Czasami robi to przy jednym partnerze, czasami wciąż szuka tych upragnionych oznak miłości u różnych wybraków.

W tej wizji, w tym dążeniu- jest jeden, bolesny myk. Tak długo jak go pociąga, rozpala- tak długo czuje się kochana (bo jest pożądana). Doskonale wie, że gdy mu się odda- płomień, na stałe lub chwilowo- wygaśnie. Nie będzie już tak na nią patrzył. Poczuje odrzucenie, znów stanie się mało ważną.

Kobieta, której seksualność kojarzy się z miłością- często podsyca płomień, ale nie chcąc by się wypalił- naprzemiennie przyciąga i odpycha, boi się oddać, zbliżyć. W ten sposób trudno jej doświadczyć prawdziwej bliskości- wciąż czuje, że musi grać swą atrakcyjności rolę.

Jak zawsze- dla każdej z nas- przychodzi taki czas, gdy to, co dotąd nieuświadomione- staje się przejrzane. Stopniowo, najczęściej w poczuciu rezygnacji- uświadamiamy sobie obraz miłości, który stworzyłyśmy w swojej wyobraźni. Staje się dla nas jasne- jak do niego dążyłyśmy, o niego zabiegałyśmy.

Tak właśnie- seksualność jako jedna ze strategii miłości- staje się coraz oczywistszym mechanizmem i coraz rzadziej się w niego wciągamy. Uczymy się dokonywać tego wyboru.

Nie jest to łatwe, ale najcenniejsze, karmiące, bo to tak uczymy się wracać do siebie, do pełni swojego kompletności.

To tutaj od nowa rozpoznajemy, że takie jakie jesteśmy- jesteśmy wartością samą w sobie. To tak uczymy się być tu dla siebie, czuć że zasługujemy, budować prawdziwe, płynące z serca relacje.

Moment, w którym zaczynamy mieć styczność z tym, że niezależnie od niczego- zawsze jesteśmy warte- jest chwilą, w której otwieramy się na szczerze kochającego nas mężczyznę. Jesteśmy gotowe przyjąć go do siebie, swego serca i ciała i po raz pierwszy doświadczyć czym jest prawdziwa bliskość i partnerska miłość.

On- wpatrzony w Twą naturalność, kobiecość- lgnie magnetyzowany tym, co sama czujesz, jak widzisz siebie.  Patrzysz na niego i czujesz, widzisz czystą miłość. Czujesz to, czym sama siebie obdarzyłaś i co możesz z nim dzielić.

Nagle rozumiesz to, co niegdyś było tajemnicą- prawdziwe piękno jest wtedy, gdy wiesz, że bezwarunkowo Jesteś wyjątkowości esencją- gdy cenisz samą siebie.

Kiedy patrzysz na samą siebie z miłością- on widzi Cię dokładnie taką samą i stajesz się jego serca damą. Kocha Cię całym sercem, pragnie być blisko trzymając Cię za rękę i poruszając się w Tobie miękko.

Kobieta, która rozpoznała, że sama jest miłością i zawsze jest jej warta- z radością, w poczuciu bliskości eksploruje ze swoim ukochanym również ten aspekt życia miłości- w ich pięknej, wielowymiarowej seksualności. A wszystko otula będąca wszystkim i wszędzie- MIŁOŚĆ.

——————♥

Oktawy Miłości to program, który oferuję na stronie do samodzielnej pracy i który pomaga nam, kobietom rozpoznać i uleczyć dziecięce rany oraz tworzyć piękne, karmiące relacje (c.d Oktaw Miłości to program do samodzielnej pracy- Kwitnące Relacje).

W programie pracujemy m.in z Matczyną Raną, Wewnętrznym Dzieckiem, Pierwiastekiem męskim i żeńskim oraz Wewnętrznymi Złośnicami. Zaglądnij na stronę opisu i przeczytaj- być może jest dla Ciebie.