’Wszyscy tak mają, nie przesadzaj’.

Kobieta, która w dzieciństwie, w odpowiedzi na swe frustracje, słyszała to odbierające jej prawo do czucia i wyrażania tego, co czuje- zdanie- chcąc nie chcąc musi przybrać grubą skórę, nie widzieć siebie,  umniejszać swoje doznania, odciąć od prawdziwego przeżywania.
Już w najmłodszym wieku, nieświadomie- nauczono ją jak zamykać się i oddalać od siebie.
Dziś, jako dorosła ( lecz nie dojrzała) osoba- będzie nakładac na siebie presję trzymania swych emocji na wodzy, bycia silną ( a raczej tłumiącą swój autentyzm i pozorującą niezłomność ) w obliczu tego, co obecnie wywołuje w niej bezsilność, lęk czy frustracje.
I nawet jeśli w ten sposób zyskuje aprobatę otaczającego świata- w sobie czuje, że samą siebie zdradza, oszukuje. Jest w niej bowiem tęsknota, pustka, której może nie rozumie, ale którą coraz wyraźniej czuje… ten dyskomfort, który nie pozwala jej cieszyć się swą przez lata budowaną i pielęgnowaną maską siły.
Ta maska to jej tarcza. Chroni przed zranieniem, ale też oddala, dzieli.
A ona- najmocniej w świecie pragnie być blisko, prawdziwie- ze sobą i tym drugim człowiekiem.
Gdy tak nie żyje, gdy wciąż zapada się w dziecięcych programach negacji, umniejszania siebie, tego co czuje- nie może dotknąć szczęścia, nie może poczuć się kompletna…
bo jej tam, w sobie- nie ma.

Dopóki sobie tej tęsknoty za sobą nie uświadomi- życie cały czas będzie podsuwać jej interakcje i osoby, które raz po raz, wypowiadając słowa 'nie przesadzaj, inni też tak mają ’ dotkną, rozdrapią jej dziecięce rany.
I będzie bolało, będzie ją w relacjach, w bliskości ograniczało. Bo nie chcąc doświadczyć swej rany- będzie pokrywać ją nawykową reakcją złości, ataku, bycia ofiarą.
Może przenosić w sobie dziwne, niewytłumaczalne rozdarcie, pewien chaos. Z jednej strony silna, z drugiej- jakoś tak nie mogąca poczuć swej wartości, zagubiona- tym bardziej, że coś nakazuje jej tą odczuwalną słabość ukrywać.
I będzie uciekać tak daleko, by zamiast czuć, być- skrywać się w kolejnych, coraz bardziej wyrafinowanych uśmierzaczach, warstwach mechanizmów zapomnienia ( demonstrowanie, że nic jej nie dotyka, swej niezależności, bycia 'ponad to’, udowadnianie swej wartości, osiąganie).

W relacji- będzie dążyć do kontroli, dominacji. Ale też w sobie, złościć się, pochlapiwać  że nie otrzymuje wsparcia, nie ma siły męskiego ramienia. Nie wie jeszcze, że sama sobie na nie nie pozwala.

 

Kluczem do jej szczęścia jest rozpoznanie tego zaprogramowanego zaklęcia, a potem- z wyboru- uczenie się, by czuć, być, doświadczać również i chwil swej bezsilności, naturalnie powracających doznań słabości.

W uznaniu siebie w trudzie, czy braku siły- odnajdzie swą prawdziwą, karmiącą ją SIŁĘ.
I prawdziwa, ludzka- w końcu wyjdzie do świata, w towarzystwie wypełniających ją lęków tego obniżenia.
A świat ją nie tylko uzna , ale pokocha, bo większej mocy i piękna niż nasza prawda- nie ma.
Tak właśnie odkryje co znaczy być pełną, kompletną, jak być z drugim człowiekiem blisko.

 

Jak dobrze, że w końcu zrozumiała, że choć może i wszyscy w swoim życiu to czy tamto mają, podobnych scenariuszy doświadczają- to jednak- wszyscy to też indywidualnie przeżywają, doświadczają i mają do tego prawo.
Nie ma właściwego sposobu na przeżycie tego, co się przeżywa. Każda podróż, mozaika myśli i emocji- jest kompletna, unikatowa i właściwa.
I co więcej- każda z nich na każdego inaczej wpływa. Mamy więc prawo czuć dokładnie to, co czujemy.

W świadomości tej już nie z impulsu, ale z wyboru- reagujemy i wszystko wyściela się prawdą. Czujemy się spełnione, czujemy siebie, jesteśmy sobie bliskie,  jesteśmy tak zwyczajnie i głęboko kompletne.

I tak się dzieje.

—————–
By nauczyć się rozpoznawać oraz wychodzić poza destrukcyjne mechanizmy dysfunkcyjnego domu (DDD, DDA)- zaglądnij TUTAJ.